W dniach 22-23 września odbyła się pierwsza w Polsce konferencja poświęcona specjalnie tworzeniu gier w HTML5. W sieci znajdziecie kilka relacji z tego spotkania, które oceniają konferencję bardzo dobrze. Moim zdaniem, była ona udana wręcz bardzo. Jednakże, z racji że inne relacje skupiają się głównie na opisie prezentacji, nie będę powtarzał tych informacji. Wpisem tym, chciałbym jednak zwrócić uwagę na kilka pozytywnych i negatywnych aspektów całej konferencji z punktu widzenia uczestnika. Dla wielu rzeczy te mogą wydawać się błahe, ja jednak wierzę, że szczegóły wpływają na końcowy obraz całości. Tak więc zapraszam do czytania, no i oczywiście dyskusji :)
rating++
Organizacja
Konferencją organizowała jedna osoba – Michał Budzyński. I wywiązał się ze swojego zadania bardzo dobrze (z małym ale, patrz niżej). Niektóre elementy zorganizowane były lepiej, niż w przypadku innych konferencji, gdzie zajmowały się tym dwie, trzy osoby, a czasami nawet sztab. Tak więc tutaj Michałowi należą się naprawdę spore brawa :)
Gifty i nagrody
Oj, nagród było sporo, i to naprawdę konkretnych. Galaxy Tab, 2 x Samsung Galaxy SII (Poznań! ;), 2 x Playbook, różne koszulki, książki. Jeden z prelegentów rozdawał nawet licencję na swój engine – swoją drogą robiący spore wrażenie. Widać Michał mocno postarał się o sponsorów :)
No i jedna rzecz, która mnie urzekła. W paczce, którą dostaliśmy na początku znajdowała się koszulka z logo konferencji! Jej zdjęcie znajdziecie w relacji Tomka Kowalczyka. Za każdym razem, jak byłem na konferencji, żałowałem że nie było tematycznych koszulek w paczkach powitalnych, tak więc tym razem nawet się nie nastawiałem. A tutaj wielkie pozytywne zaskoczenie. I pomimo tego, że z mojego punktu widzenia w paczce przywitalnej nie znajdowało się nic więcej godnego uwagi (naklejka, kilka ulotek) i brakowało chociażby notatnika i długopisu, koszulką zostałem uraczony i przymykam oko ;)
Cena
Bilet na konferencję kupowałem za 39euro. W porównaniu do innych konferencji, to praktycznie jak za darmo :) Wielki, wielki plus!
Jedzenie
W kuluarach dało się słyszeć, że ekipa odpowiedzialna za catering była ta sama co na FrontTrends jak i na FalsyValues (o ile dobrze pamiętam), tak więc o jedzenie byłem spokojny. I nie zawiodłem się. Nie zabrakło niczego. A że kolejki do jedzenia były (jak zwykle zresztą) – to się nie dziwię – bardzo dobre było.
Uczestnicy
Jak to na konferencjach bywa, na plus. Sporo zagranicznych gości. Poznałem kilka osób (Ender, Lech Wilczyński, Patryk Gruszka), miałem okazję ponowanie spotkać się ze znanymi już osobami (ferrante, Tomek Kowalczyk). Udało mi się nawet nauczyć jednego Anglika (prawie ;)) w 30 sekund nauczyć przeklinać po polsku – ‘Tea. Who. Yeah….’, ale jakby co, to ja nic nie wiem :]
Party
Dobra lokalizacja – Inside Bar (środek miasta), jedzenie na miejscu (i to takie, którym można było się najeść, a nie tylko narobić apetytu), i kupony za które można było dostać kilka różnych napojów wyskokowych i nie tylko. Swoją drogą, na Twiterze już postowałem, ale puszczę tutaj jeszcze raz. Teoria spiskowa mówi, że to co widać na zdjęciu to wcale nie przypadek ;)
Ekhn ;)
Ale…
Czytaj dalej tutaj (rozwija treść wpisu)
Czytaj dalej na blogu autora...
Zwiń
Czytaj na blogu autora...