Mam niebywałą przyjemność oznajmić, że dnia 23 lutego zostało wydane, jak sam tytuł posta wskazuje, Agavi 0.11 RC3. Do pierwszej, w pełni stabilnej wersji jest już coraz bliżej.
Zgodnie z rozkładem jazdy został otwarty jeden ticket, którego realizacja została odsunięta na sam koniec. Mianowicie, opis migracji z wersji 0.10 do 0.11. Ogrom zmian, które przetaczały się przez trunk repozytorium mógł przyprawić o zawrót głowy. Zmiany z rewizji na rewizję potrafiły w jednym momencie zniszczyć skrzętnie budowane narzędzia, które opierały się na zmieniających się wciąż mechanizmach.
Co zyskało Agavi o wersji 0.10? Przede wszystkim developerzy uwolnili projekt od niezręcznej i nieporęcznej konfiguracji w plikach INI, która poza łatwością odczytu nastręczała przede wszystkim problemów… a to brak hierarchiczności, brak możliwości łączenia konfiguracji, w końcu brak narzędzia do walidacji zapisanych danych. W poście “Dlaczego konfiguracja w XML” porównywałem XML również do YAMLa.
Sporą zmianą, naturalnie, na lepsze było zrezygnowanie z tradycyjnego flowu Mojavi 3. Do tej pory wyglądało to w ten sposób, że każda akcja miała metodę getRequestMethods, która zwracała informacje o tym w jaki sposób dostępna jest akcja. Czy to GET, POST, bądź cokolwiek (odpowiednie stałę w klasie Request - GET, POST, NONE). Teraz o sposób dostępu do akcji determinuje nazw akcji. Akcja o nazwie executeRead będzie wykonana w chwili żądania typu GET. Metoda o nazwie executeWrite będzie wykonana w chwili gdy otrzymamy formularz via POST. Metoda execute będzie wykonywana zawsze (o ile walidacja przebiegnie bez zakłuceń). Zysk z tego jest taki, że implementacja różnych kontrolerów nie wpływa na kształt akcji. W chwili gdy wiązały się z tym stałe GET/POST implementacja wywołań z poziomu konsoli była ciężka. W zapowiedziach pojawia się ConsoleRequest, ponieważ z Agavi 0.11 wyleciały kontrolery zależne od kontekstu. Jest jeden Controller, różne są implementacje requestu vide ConsoleRequest (jeszcze niegotowy, będzie w 1.0), WebRequest oraz SecureWebRequest.
W międzyczasie pożegnaliśmy również stałe View::SUCCESS, ERROR, INPUT, ALERT, a metoda getDefaultViewName każdej akcji zwraca po prostu suffix do nazwy widoku (np. metoda akcji “Cart” zwraca wartość “Product”, stąd klasa widoku to CartProductView).
Co więcej w połączeniu z innym mechanizmem Agavi, Output types, zmiany formatu widoku oraz języka nie wiążą się z implementacją bądź powielaniem logiki biznesowej. Implementujemy tylko logikę związaną z widokiem.
Warto również wspomnieć, że od tej chwili metoda Controller::forward(module, action) jak i samo używanie powiązanych akcji jest odradzane, jako źródło potencjalnych problemów (dlaczego widok nie jest uruchamiany) tym bardziej, że tworzenie widoków i akcji załatwia samo Agavi przez taski dla Phinga. W chwili, gdy chcemy użyć innego widoku, spoza tych, które dostarcza sama akca po prostu zwracamy array(module, view name, parameters). Zniknęła również możliwości zrobienia forwarda z widoku (ogólnie problemy z request methods, to co było post-only nie szło przy fowardzie przy żądaniu otrzymanym via get), co wydaje się jak najbardziej uzasadnione.
Widok nie jest organem decyzyjnym, który powinien wskazywać na wykonanie logiki biznesowej. Nie mniej jest możliwość przekierowania do widoku innej akcji.. poprzez redirect bądź poprzez zwrócenie array(module, view name, parameters).
To co jest bolesne w execution flow oferowanym w Agavi to niestety jego prostota. Przede wszystkim brakuje mi (jak w wielu miejscach Agavi) interfejsów. Jest to dla mnie naturalne, że dążę do generalizacji, interfejs jest podstawowym elementem, który uniezależnia od implementacji. Interesuje nas to, co jest widoczne na zewnątrz a nie to co wewnątrz implementacji. Brakuje mi opakowań dla tych tablic, które informacje o widoku. Prosty kontener, bean, który zawiera tylko informacje, ale nie jest tablicą. Przede wszystkim mam możliwość kontroli danych, które otrzymuje. Mogę już w fazie tworzenia obiektu reprezentującego flow wstępnie przeprowadzić jego walidację (czy widok istnieje?).
Zmiany w akcjach i widokach jest jak najbardziej pozytywna i rzeczywiście usprawnia działanie całości. Nie mniej do wersji 2.0 w Agavi na pewno zajdzie ich jeszcze sporo, miejmy nadzieję, że również w celu uporządkowania struktur, usunięcia nadmiaru klas abstrakcyjnych i zastąpienia ich interfejsami (pamiętaj, zanim napiszesz linijkę w klasie, która jest autonomiczna, a której implementacja może się zmieniać, generalizuj, twórz typ bazowy).
Pytaniem ciągle jest czy Agavi podąży w stronę Symfony? Jak najmniej pisania.. Twórcy Symfony ochrzcili wersję 1.0 swojego frameworka nazwą, czy też przydomkiem “enterprise”. Ciężko mi powiedzieć czy było to uzasadnione. Temat Symfony-Agavi często pojawia się w rozmowach między Michałem Mechem a mną. Obaj jesteśmy zgodni w dwóch kwestiach - w Symfony pisze się bardzo szybko oraz ma ono bardzo dobrą dokumentację. Nie ustępuje ona pod żadnym względem dokumentacji Zend Frameworka.
Myślę, że najlepszym życzeniem dla nas wszystkich będzie to: by developerzy Agavi nadążyli z dokumentacją za implementacją.