„Słyszałem, że programiści dobrze zarabiają, to kupię sobie jedną książkę, naucze się i ja też będę tyle zarabiał. W końcu jestem zaj****sty. ” Niektórzy z Was tak myślą. Naprawdę. Po przeprowadzeniu ponad 20 rozmów kwalifikacyjnych, nie przychodzi mi do głowy inne wyjaśnienie fenomenu tego, co się dzieje podczas rekrutacji. Albo ze mną jest coś nie tak, a nie z tymi, z którymi rozmawiam.
Wpis ten kieruję raczej do początkujących programistów (aczkolwiek, wg ich CV to wcale takimi nie są) planujących szukać pracy. Nie będzie tutaj nazwisk (chociaż niektóre pamiętam do dzisiaj) – jednak niektóre sytuacje (w tym wszystkie cytaty) opisane sytuacje prawdziwe. Jeśli to czytasz, a miałeś podobą sytuację (a jest nawet bardzo mała szansa, że jeden z przypadków jest właśnie o Tobie), to mam prośbę – nie obrażaj się na mnie, tylko zrób coś dla siebie – wyciągnij wnioski.
Wpis oczywiście 100% subiektywny, przedstawiający MOJE podejście do kandydatów na rozmowie. Nie twierdzę, że jest ono jedyne słuszne – jest MOJE. Tylko tyle i równocześnie aż tyle.
Tak więc, lecimy z listą „grzechów głównych” programistów popełnianych na rozmowach kwalifikacyjnych (nie ogólnie, to temat na inny wpis).
Papier toaletowy
Tak, to Twoje CV. I nie mam na myśli tego, do czego służy, bo nie ma takiego przeznaczenia jak papier toaletowy. Mam na myśli raczej jego długość. Ogólnie, ludzie na siłę próbują wcisnać tutaj jak najwięcej. I robią to na dwa sposoby.
Wersja pierwsza: opisują każdą firmę, w której pracowali na pół strony (w tym takie rzeczy, jak przerabianie strony internetowej na temat kota szefa, bo ten tak go uwielbiał, że zrobił mu takową). Z tego wychodzi 8 stron doświadczenia, którego nie mam ani czasu i ochoty czytać. A jeśli kandydat nie ma dużo doświadczenia, a ma na liście ma sporo firm, to zastanówcie się – jakbyście to zinterpretowali?
Wersja druga: wypisują rzeczy, które są totalnie niepowiązane z pracą, którą chcą dostać – np. stanie na promocji mleka dla dzieci w Tesco 3,5 roku temu jak był studentem. Nie interesuje mnie to. Jeśli zależy mi na dużym doświadczeniu, to i tak ten fragment pominę, a na resztę spojrzę podejrzliwie, skoro ktoś na siłe dodaje coś jeszcze.
Problemy z liczeniem
Dla tych, którzy piszą ile mają lat doświadczenia w danej technologii. Na przykładzie i krótko.
Swój pierwszy skrypt PHP napisałem jakoś w roku 2002 w technikum. Potem nie pisałem w nim kilka lat. Pracuje programując w PHP powiedzmy od roku 2007. To nie znaczy, że mam 10 lat doświadczenia w PHP, tylko ok. czterech.
„Oooo. Mogę wszystko!”
Dosłownie. Ile już CV widziałem, gdzie ludzie programowali w 1532 językach i w ogóle znali wszystkie technologie (oczywiście, wszędobylski Pascal). Patrząc na takie CV często zastanawiam się, czy na takiej rozmowie nie powinniśmy się zamienić miejscami i to ja nie powinienem być po drugiej stronie biurka. Do czasu, aż rozmowa się nie zacznie.
Czytaj dalej tutaj (rozwija treść wpisu)
Czytaj dalej na blogu autora...
Zwiń
Czytaj na blogu autora...