Jest poniedziałek, 4 kwietnia, godzina 18:50. Siedzę w pociągu powrotnym do Poznania, a z racji że czekają mnie prawie 3h jazdy (a za plecami mam gniazdko elektryczne;), stwierdziłem, że poświęcę ten czas na przedstawienie Wam mojej krótkiej relacji z konferencji 4Developers.
Miejsce
Organizatorzy konferencji przygotowali 4 ścieżki tematyczne – PHP, Java, Zarządzanie projektami IT oraz Wydajność i skalowalność + 4 panele dyskusyjne – dokładniejsze informacje na temat agendy znajdziecie na stronie konferencji. Wybrana lokalizacja także się sprawdziła – bardzo blisko Dworca Wschodniego, pętli autobusowej oraz tramwajowej. Sale Wyższej Szkoły Menadżerskiej były wystarczająco duże (aczkolwiek z technicznymi problemami, ale o tym później), jednakże lobby jak dla mnie trochę za małe – momentami bywało naprawdę ciasno.
W lobby kilka stanowisk zajmowali sponsorzy konferencji – w tym jeden z nich chwalił się na swoim stoisku niebieskimi maskotkami słoni z logiem PHP – niestety nie chcieli się podzielić ;P Można było także pograć na konsolach Xbox360 + Kinect oraz PS3 + PSMove. Obok konsol znajdowała się duża tablica, z którą związany był konkurs – a opiszę go, ponieważ uważam, że pomysł był bardzo udany.
Konkursy i gadżety
Otóż to, każdy z odwiedzających dostawał w ramach zestawu powitalnego mały kartonik z literą. Dodatkowe litery można było podchodząc do stanowisk sponsorów. Nagrodą dla osoby, która ułożyła największe słowo była konsola PSP. Jednak uwaga – układane słowa musiały być powiązane z programowaniem. Chciałbym jednak wytknąć organizatorom pewien błąd – otóż to w broszurze, którą otrzymaliśmy napisane było, że zwycięzca tego konkursu otrzyma PS3, a nie PSP. Za to obok tablicy było już PSP. Mała nieścisłość, aczkolwiek nie zmienia to faktu, że nagroda nadal bardzo fajna. A jakie hasła wymyślili uczestnicy? Patrzcie tutaj.
Dodatkowo, sporo gadżetów wszelkiej maści – koszulek (sam wiozę w plecaku 4 rożne – w tym najlepszą :D), kubków, smyczy, przypinek, notatników i tym podobnych. No i oczywiście nie można zapomnieć o uroczych hostessach :)
Organizacja
Samą organizację konferencji oceniam dobrze, aczkolwiek były dwie wpadki. Przy samym wejściu, kiedy podałem swoje dane osobowe, zostałem poproszony o okazanie dowodu wpłaty – nikt inny tego nie robił, z tego co zauważyłem. Możliwe, że to dlatego, że płaciłem PayPalem praktycznie na samym początku rejestracji. Kilka dni później dostałem informację o fakturze do zapłaty. Mocno się zdziwiłem, bo przecież zapłaciłem. Całe szczęście, sprawę udało się wyjaśnić mailowo i poinformowano mnie, że z mojej strony nie są potrzebne dodatkowe kroki. A na miejscu okazało się, że to nieprawda. Skończyło się na pokazywaniu uprzejmym Paniom w rejestracji wspomnianego wcześniejszego maila i tekstem: „Dobrze, wierzymy”. Pomyślałem tylko: „Cieszę się bardzo:)”.
Teraz sprawy techniczne. Otóż to, ekipa techniczna odpowiedzialna za obraz i dźwięk nie pokazała się z najlepszej strony – lekko mówiąc. Pierwsza prezentacja zaczęła się z 20 minutowym opóźnieniem, ponieważ był jakiś problem z rzutnikiem przymocowanym do sufitu. Skończyło się na tym, że prezentacje w jednej sali (PHP) wyświetlane były za pomocą rzutnika leżącego na krześle stojącym na schodach, w którym to rzutniku panowie technicy przez 3 minuty zastanawiali się jak przestawić obraz, który był odwrócony do góry nogami – w końcu rzutnik wisiał wcześniej na suficie. Nie wiem dokładnie, co działo się w innych salach, ale Pani hostessa poinformowała nas, że z racji tego opóźnienia wszystkie prezentacje zostaną przesunięte o te 20-30 minut. A finalnie i tak były przesunięte tylko o 10 minut, bo pierwszy prelegent szybko uwinął się ze swoją prezentacją, co pasowało także pozostałym wykładającym.
Jeśli chodzi o techników, dochodziły także problemy z dźwiękiem – nie działające mikrofony, momentami okropne sprzężenia. Natomiast wielki plus należy się za WiFi na miejscu. To była pierwsza konferencja, na której byłem, gdzie WiFi po prostu działało! – nie odczułem żadnych niedogodności podczas korzystania.
Jeśli chodzi o jedzenie – standard na konferencjach. Kawa, herbata, soki i ciastka dostępne cały czas oraz przerwa na godzinny ciepły obiad w specjalnie przygotowanej do tego celu sali – w której jak to zwykle bywa, i tak zabrakło miejsc. Jedzenie bardzo smaczne, aczkolwiek rogaliki były oszukane, bo bez nadzienia!
Skrót prezentacji
Opiszę teraz pokrótce prezentacje, których wysłuchałem.
Uprość zarządzanie zależnościami między aplikacjami trzecimi a swoim projektem – Stephan Hochdoerfer
Jak sama nazwa mówi, prezentacja tyczyła się sposobów zarządzania zewnętrznymi bibliotekami w naszym projekcie. Jak poradzić sobie z uaktualnianiem kodu, który jest używany przez kilka aplikacji, a przychodzi potrzeba poprawienia jakiegoś buga bądź dodania nowego feature’a? Na te pytania starał się odpowiedzieć prowadzący.
Zaczęło się od svn:externals
i krótkiego opisu jak tego używać. Stephan wymienił zalety i wady tego rozwiązania (m.in. możemy korzystać z kodu znajdującego się tylko w repozytorium SVN) oraz podzielił się „pro-tipem”, który może nie być taki oczywisty dla wszystkich. Otóż to, kiedy używacie svn:externals
, linkujcie do tagów albo branchy, a nie do trunka, ponieważ w trunku czasami mogą pojawić się zmiany, które potrafią posypać Wasz kod.
Następnie była mowa o systemie kontroli wersji Git (Git’cie?) i jego submodułach, które to działają w podobny sposób jak svn:externals
. Kolejnymi przedstawionymi sposobami były: pakiety .deb, Phing oraz PEAR wraz z krótką instrukcją, jak tego używać. Jako ciekawostkę podam, że w przypadku PEAR’a padło hasło: Pearhub. Jest to serwis, który pozwala na łatwiejsze publikowanie oraz instalację pakietów – więcej informacji znajdziecie na stronie projektu Jednak cała prezentacja zmierzała do jednego uniwersalnego narzędzia – pozwolę sobie zacytować prowadzącego:
Czytaj dalej tutaj (rozwija treść wpisu)
Czytaj dalej na blogu autora...
Zwiń
Czytaj na blogu autora...